piątek, 9 września 2016

Co zmienia nowe rozporządzenie Ministra Zdrowia w żywieniu zbiorowym?

Zasady, takie jak:
•co najmniej 2 porcje produktów mlecznych – podstawowe źródło wapnia. Niestety o ile poprzednie rozporządzenie regulowało jakie to powinny być produkty, tu nie ma o tym słowa. A zatem witajcie jogurty cukrowe! Hip hip hurra, na cześć producentów, którzy wciąż będą mogli ładować śmieciowe jedzenie dzieciom. Najgorsze jest to, że placówki w dużej mierze przystosowały się i robiły prawdziwie owocowe jogurty na miejscu, ale czy ten trend się utrzyma? Łatwiej i często takiej kupić jogurt cukrowy z aromatami i barwnikami, niż robić samodzielnie. Skoro sam Minister Zdrowia wprowadza taką zmianę, to czemu utrudniać sobie życie? Zalecamy by używać naturalnych produktów mlecznych.
•co najmniej jedna porcja z grupy mięso, jaja, orzechy, nasiona roślin strączkowych – czyli inne niż nabiał źródło białka.
•warzywa lub owoce w każdym posiłku – tu zlikwidowano zapis o 3 surówkach w tygodniu. Zgadzam się, że było to dużo biorąc pod uwagę okres jesienno-zimowy, kiedy mamy mniejszy wybór świeżych warzyw i owoców. Jednak brak takiego zapisu może spowodować, że surówek będzie bardzo niewiele. W końcu dzieci „nie lubią”. Zniesiono również zakaz słodzenia, ograniczenie solenia. Nie trzeba już czytać etykiet i sprawdzać zawartości soli np. w kukurydzy z puszki, jest dozwolona.
•co najmniej jedna porcja produktów zbożowych w śniadaniu, obiedzie i kolacji – jakich? Brak jakichkolwiek regulacji. A zatem witajcie wyeliminowane niedawno cukrowe płatki śniadaniowe! Czekoladowe, miodowe… zdrowe 30% cukru na udany początek dnia. Dzieci zaczęły jeść naturalne płatki z dodatkiem owoców, czy owoców suszonych, ale przecież nie było to wsmak producentów śmieciowych kulek i innych produktów śniadaniowych! Na tym zarabia się więcej, bo cukier jest tani, a cukrowe kulki już swoje kosztują! Zachęcamy do używania wyłącznie naturalnych płatków i kasz. Można w kółko podawać ziemniaki i makaron… Czy znowu „nie lubiane”- czytaj nie znane- kasze będą często gościły na stołach? Mam wątpliwości… Pamiętaj, że urozmaicenie jest podstawą zdrowej diety.
•raz w tygodniu ryba – podstawowe źródło cennych omega-3 i witaminy D.
•nie więcej niż 2 potrawy smażone w tygodniu, to udało się zachować. Nie ma ograniczenia, czy będzie to potrawa mączna, czy mięsna, rybna.
A co ze słodzeniem?
Sama nie zgadzałam się z zapisem o słodzeniu napojów wyłącznie miodem – posłodzenie gorącego napoju miodem nic nie zmieniało, bo jego właściwości giną w temperaturze powyżej 40 stopni. Jednak, jako że miód jest droższy, używano go mniej. Zabronione było słodzenie surówek, musów owocowych, a także kompotu. Teraz można słodzić wszystko bez ograniczeń, a napoje jak herbata czy kakao jedynie 2 łyżeczkami cukru! 2 łyżeczki cukru na szklankę napoju dla 2,5 latka w przedszkolu, brawo. Biorąc pod uwagę, że dziecko wypije herbatę i kompot – już przekroczy dzienną maksymalną dawkę cukru wg WHO (Światowej Organizacji Zdrowia). Cukier w diecie dziecka powinien być mocno limitowany, (najnowsze zalecenie WHO mówi o 5% energii z cukru, dla przedszkolaka średnio 17,5 g, czyli 3,5 łyżeczki) a niestety nawet w pozornie zdrowej diecie znajdzie się go mnóstwo.
Zniknęły zapisy dotyczące jakości produktów podawanych w placówkach. To oznacza otwartą drogę również dla kremów „czekoladowych”! Przecież krem składający się w przeszło 50% cukru zmieszanego z olejem palmowym (z marnym dodatkiem kakao i orzechów) to najlepsze, co można dać dziecku!
No i można „zdrowo” solić, „zdrowo”, czyli ile wlezie! Nie jakąś tak solą morską, sodowo-potasową… Zwykłym chlorkiem sodu, którego nadmiar w diecie jest bezpośrednią przyczyn chorób układu krwionośnego. Po co brać pod uwagę, że do ograniczenia solenia dzieci łatwo się przyzwyczajają. Czy to, że smak odczuwany przez dzieci jest inny niż odczuwany przez dorosłych? Nieważne. Nauczymy dzieci słonego jedzenia i z takimi preferencjami wejdą w dorosłość. Wystarczy przypomnieć, że dzienna dawka soli dla przedszkolaka nie powinna przekroczyć 3 g, czyli pół łyżeczki. Tyle znajdziemy w niejednym śniadaniu: kanapka (0,5 g) + parówka (1 g) + sałatka z pomidora i ogórka kiszonego (1 g). Nie mając soli w ręku dziecko zjada 2,5 g soli na śniadanie.
Biorąc pod uwagę, że dzieci spożywają w przedszkolu większość posiłków, oraz to, że otyłość już wśród najmłodszych dzieci jest bardzo powszechnym zjawiskiem powinniśmy naprawdę zadbać o to, by jadły zdrowo.
Jednocześnie widnieje zapis, że stosowane środki spożywcze muszą być podawane zgodnie z zasadami prawidłowego żywienia dzieci, wynikającymi z norm żywienia… Widać tu brak logiki. *www.dylematymamyitaty.pl/nowe-rozporzadzenie-ministra-zdrowia/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz