niedziela, 22 lutego 2015

Dieta na stres.

Polecam artykuł :
http://kuchnia.wp.pl/kat,1037881,title,Dieta-na-stres,wid,17277452,wiadomosc.html?ticaid=114639

czwartek, 19 lutego 2015

Zioła-Dziurawiec-zalety :)

Dziurawiec zwyczajny jest wieloletnim, aromatycznym ziołem należącym do rodziny Hypericaceae. Zioło to produkuje żółto-złote kwiaty, które wydają się szczególnie obfite 24 czerwca. Dzień ten jest tradycyjnie obchodzony jako dzień urodzin Jana Chrzciciela. Dziurawiec zwyczajny jest również nazywany ziołem Św.Jana. Liście i kwiaty dziurawca zwyczajnego, które są używane w leczeniu, zbiera się również w tym czasie. Zioło to pochodzi z Europy; można go również znaleźć na obszarze Stanów Zjednoczonych.
Zioło dziurawca zwyczajnego jest wspaniałym lekarstwem dla systemu nerwowego, relaksującym napięcie i niepokój, podnoszącym ducha. Zioło to jest uważane jako pomocne w czasie emocjonalnych problemów związanych z menopauzą. Uspokajająca właściwość dziurawca zwyczajnego przypisywana jest substancji zwanej hypericin, która obniża ciśnienie krwi, łamliwość włośniczek, wpływa korzystnie na macicę. Zioło dziurawca zwyczajnego może być używane na bolesne, obfite i nieregularne miesiączki, jak również jest pomocne w czasie napięcia przedmiesiączkowego. Dziurawiec zwyczajny posiada właściwości moczopędne, redukuje zatrzymywanie się płynów oraz przyspiesza eliminację toksyn w moczu. Zioło to znalazło zastosowanie u dzieci moczących się nocą. Jest również pożyteczne w leczeniu skazy moczanowej oraz zapalenia stawów.
Zioło dziurawca zwyczajnego posiada również właściwości wykrztuśne, pomaga w oczyszczaniu klatki piersiowej z flegmy oraz przyspiesza wyzdrowienie z kaszlu i infekcji klatki piersiowej. Dziurawiec zwyczajny posiada właściwości przeciwbakteryjne oraz przeciwwirusowe, jest aktywny przeciw gruźlicy i grypie typu A. Bada się działanie dziurawca zwyczajnego w leczeniu AIDS oraz raka. Dzięki swojej właściwości ściągającej oraz przeciwbakteryjnej dziurawiec zwyczajny jest pomocny w leczeniu takich chorób przewodu pokarmowego, jak zapalenia żołądka i jelit, rozwolnienia, czerwonki. Mówi się, że dziurawiec zwyczajny wylecza wrzody trawienne oraz nieżyt żołądka. Użyty zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie dziurawiec zwyczajny jest cudownym lekarstwem na nerwobóle, jak i lekiem na wyczerpany system nerwowy. Dziurawiec zwyczajny może być używany w leczeniu nerwobólu (np. nerwoból nerwu trójdzielnego, rwy kulszowej), gośćca mięśniowo-ścięgnistego, bólów pleców, bólów głowy, półpaśca, bólów reumatycznych. Olej z dziurawca zwyczajnego łagodzi i goi oparzenia, rany, owrzodzenia, wrzody. Zioło to łagodzi również zapalenia.
ZASTOSOWANIE
Dolegliwości nerwowe
Dziurawiec zwyczajny jest jednym z najbardziej wartościowych ziół stosowanych na problemy z nerwami. Zielarze używali go długo jako tonik na niepokój, napięcia nerwowe, bezsenność, depresję szczególnie związaną z menopauzą.
Menopauza
Zioło to jest szczególnie pomocne przy problemach z menopauzą, przynosi ulgę w zmianch hormonalnych oraz leczy obniżoną witalność.
Właściwości wzmacniające
Dziurawiec zwyczajny jest wartościowym środkiem wzmacniającym wątrobę oraz pęcherzyk żółciowy.
Zaparzony olej
Czerwony olej jest wspaniałym antyseptykiem. Zewnętrznie, jest używany na rany i oparzenia, łagodzi skurcze i nerwobóle. Wewnętrznie, olej może być stosowany na wrzody trawienne i zapalenia żołądkowe. Jego przeciwwirusowe, przeciwzapalne oraz gojące siły działają zarówno wewnątrz organizmu jak i poza nim, zewnętrznie.

Nowa ustawa z dnia 28 listopada 2014 r. o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia.

Zakaz obejmie szkoły (oprócz szkół dla dorosłych), przedszkola i tzw. inne formy wychowania przedszkolnego. Zabronione będzie też podawanie i reklamowanie „śmieciowego jedzenia” w tych placówkach.
Za nieprzestrzeganie zakazu będą grozić kary pieniężne w wysokości od 1 tys. do 5 tys. zł, a dyrektor placówki będzie mógł rozwiązać umowę z firmą cateringową lub właścicielem sklepiku.
Zgodnie z nowelizacją grupy produktów spożywczych, które będzie można sprzedawać dzieciom i młodzieży, określi w rozporządzeniu minister zdrowia. W przepisach wykonawczych zostaną zapisane wymagania, jakie będzie musiało spełniać jedzenie podawane np. w szkolnych stołówkach. Minister zdrowia uwzględni też wartości odżywcze i zdrowotne środków spożywczych oraz normy żywienia dzieci i młodzieży. Dodatkowo dyrektor placówki będzie mógł ustalić w porozumieniu z radą rodziców szczegółową listę produktów dopuszczonych do sprzedaży lub podawania dzieciom i młodzieży.
Nowe przepisy mają wejść w życie od 01.09.2015 r.
Na chwilę obecną czekam na rozporządzenie z Ministerstwa Zdrowia :)

wtorek, 17 lutego 2015

Zioła - Bazylia - zalety :)*

Bazylia jest uprawiana na całym świecie jako roślina jednoroczna. Istnieje wiele gatunków bazylii z różnymi walorami smakowymi. Uprawa bazylii zależy od wielu czynników środowiska, takich jak temperatura, położenie geograficzne, gleba czy ilość opadów atmosferycznych. Jej gruby, rozgałęziony korzeń produkuje krzaczaste łodygi rosnące do wysokości 30-60cm. Liście bazylii różnią się kolorami. Mogą być od białego do czerwonego koloru z purpurowym odcieniem.
Parująca herbata z bazylii jest dobra dla pacjentów z gorączką. Wystarczy nakryć się kocem i wdychać parę z herbaty. Zimna herbata z bazylii jest natomiast dobra na wszystkie problemy oczu, zarówno jako płukanka do oczu jak i wewnętrznie. Trzeba pamietać, że najlepszą herbatę z bazylii robi się ze świeżych liści oraz niezmielonych nasion. W tym celu zagotować około 0.8 l wody i dodać 15 nasion bazylii. Przykryć garnek i zmniejszyć ogień. Powoli gotować na wolnym ogniu przez 45 minut. Zdjąć z ognia i dodać 1 1/2 garści świeżych lub wpół suszonych liści bazylii i macerować przez około 25 minut. Pić herbatę 2 razy dziennie, lub można płukać gardło w razie potrzeby. Kiedy herbata jest letnia i przecedzona, może służyć do kąpieli oczu. Jeśli mamy zmieloną bazylię, możemy ją wykorzystać do innego rodzaju herbatki i stosować ją do wyżej wymienionych problemów z wyjątkiem płukania oczu. Zagotować 3 1/2 szklanki wody, zestawić z ognia i dodać 1 1/4 łyżeczki zmielonej bazylii. Przykryć i macerować przez pół godziny. Posłodzić do smaku odrobiną syropu klonowego i pić 1 szklankę dwa razy dziennie.
Czy zdarzyło się kiedyś tak, że miałeś ból głowy i potrzebowałeś na to skutecznego lekarstwa? Jeśli tak, to istnieje prosty sposób na to. Po prostu weź łyżeczkę suszonej, zmielonej bazylii i wsyp do szklanki z gorąca wodą na 10 minut. Następnie odcedź. Kiedy płyn jest chłodny dodaj 2 łyżki stołowe nalewki z leszczyny. Stosuj to jako kompres na czoło i skronie.
SUROWCE LECZNICZE
Liście, kwitnące wierzchołki zioła, olejki aromatyczne.
ZASTOSOWANIE
Bazylia działa głównie na układ trawienny oraz nerwowy. Herbatka z bazylii łagodzi wzdęcia, skurcze żołądkowe, kolkę, niestrawności. Bazylia może być użyta w celu zapobiegania lub przynoszenia ulgi wymiotom i nudnościom. Zioło to eliminuje również robaki żyjące w jelitach. Bazylia posiada właściwości uspokajające, dlatego też jest stosowana w czasie pobudliwości nerwowej, zmęczenia, depresji, niepokoju lub bezsenności. Zioło to ma również zastosowanie w leczeniu epilepsji, bólów migrenowych głowy, kokluszu. Tradycyjnie bazylia była stosowana na zwiększenie pokarmu u kobiet karmiących. Stosowana zewnętrznie, bazylia działa jako odstraszacz na owady.Sok z liści bazylii przynosi ulgę na pogryzienia przez owady. Bazylia posiada przeciwbakteryjne działanie.
Inne zastosowania : choroba górska, ból owulacyjny.
Kulinarne Bazylia w swoich różnych postaciach (świeża, mrożona lub suszona) jest dodawana do zup, potraw z ryb, omletów, sosów do sałatek, potraw z makaronów, pizzy. Bazylia świetnie nadaje się do potraw warzywnych z brokułami, marchewką, kapustą, cukinią, kabaczkiem, karczochami i dynią. Bazylia to najlepszy dodatek ziołowy do pomidorów. Do produkcji włoskiego sosu pesto używa się właśnie bazylii, a oprócz tego czosnek, oliwę z oliwek, ser Parmesan i orzeszki sosnowe. Świeże liście bazylii są dodawane do sałatek. Małe liście bazylii są używane w całości, większe rwane są na kawałki. Aby nie stracić walorów smakowych i zapachowych bazylii, najlepiej jest rwać liście niż je kroić nożem. Kiedy gotujemy potrawy z użyciem świeżej bazylii, należy pamiętać o dodaniu jej pod koniec gotowania. Bazylia w czasie dłuższego gotowania traci swoje wartości smakowe. Świeże liście bazylii można również dodawać do octów oraz oliwy z oliwek. * informacje strona ''pl.herbs2000.com''

sobota, 14 lutego 2015

Zioła - Mięta- zalety :)

Zaczynam cykl artykułów z serii zdrowe zioła*.
Dziś mięta !
Mięta jest jedną z najstarszych roślin leczniczych świata. Znana była w medycynie chińskiej, używana do balsamowania zwłok w Egipcie, wspomniana w mitologii greckiej i w Nowym Testamencie.
W zamierzchłych czasach uważano, że pobudza mózg do myślenia i dlatego uczniowie rzymskich filozofów uwieńczyli nią skronie. Hipokrates, Paracelsus i Avicenna doceniali ją jako lek na pryszcze, ropnie, bóle głowy, mdłości i wymioty, a także stosowali przy żółtaczce.
U nas w średniowieczu najczęściej używano mięty kędzierzawej i nawodnej. Radzono miejsca po ukąszeniach szerszeni i pszczół smarować sokiem mięty lub przykładać na nie roztarte jej liście. Uważano też, iż mleko z parzonym liściem mięty pokarm u matek karmiących wstrzymuje. Świeże liście przykładano na czoło przy bólu głowy, a na stany ropne przyrządzano specjalne plastry z mąki kartoflanej z suszoną miętą albo jej sokiem.
Mięta ma działanie uspokajające, przeciwskurczowe, przeciwwymiotne, dezynfekujące, przeciwbólowe, pobudzające wydzielanie soków trawiennych, bakteriobójcze i przeciwpasożytnicze. Napar mięty w warunkach domowych ma wielostronne zastosowanie, głównie przy dolegliwościach żołądkowych, także przy nerwobólach, bólach stawów i mięśni. Napar przygotowuje się z łyżki mięty na szklankę wrzątku i pije się po 1/2 szklanki 2-4 razy dziennie. W tych samych schorzeniach można stosować krople miętowe, po 15 kropli w wodzie lub na cukrze.
Zewnętrznie mięty używa się w nieżycie gardła i jamy ustnej do płukania, w formie inhalacji z olejku przy nieżytach nosa, a w postaci kompresów przy migrenie.
Świeże i suszone liście mięty mogą stanowić przyprawę do sałat, ryb, farszów mięsnych. Świeże posiekane liście dodaje się do twarogu i pierogów, a także do deserów i napojów. Liście wrzucone do mleka zapobiegają jego warzeniu się.
* artykuł-strona''polki.pl''

piątek, 6 lutego 2015

Nowa ustawa z dnia 28 listopada 2014 r, o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia.

Link do nowej Ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. o zmianie ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia :
http://www.infor.pl/akt-prawny/DZU.2015.005.0000035,metryka,ustawa-o-zmianie-ustawy-o-bezpieczenstwie-zywnosci-i-zywienia.html
W najbliższym czasie przedstawię Państwu szczegółową interpretację treści ustawy.

środa, 4 lutego 2015

Wszystkim niejadkom polecam pigwę ! Moja mama robi pyszny sok z pigwy:)

Przede wszystkim pigwa słynie ze swoich regenerujących właściwości. Korzystnie wpływa na pracę wątroby, dlatego polecana jest osobom zażywającym leki.
Pigwa dzięki zawartości takich składników odżywczych jak: wapń, potas, żelazo, witaminy C, PP, B1, B2 czy prowitaminę A, sprzyja dochodzeniu organizmu do siebie po chorobie.
Wzmacnia odporność i przeciwdziała biegunce oraz wymiotom. W ogóle ten kwaśny owoc polecany jest osobom z problemami trawiennymi.
Dodatkowo poprawia apetyt, dlatego często podawana jest małym niejadkom.
Pigwa ma również działanie uspokajające i obniża poziom złego cholesterolu.

wtorek, 3 lutego 2015

Coraz częściej faszerujemy nasze dzieci lekami, witaminami, suplementami diety:(

Polecam artykuł : www.nauka.newsweek.pl
Coraz częściej faszerujemy nasze dzieci lekami, witaminami, suplementami diety. Żeby jadły, żeby tak nie chorowały, żeby były spokojniejsze. Choć to niby nieszkodliwe środki, uczą dziecko, że na każdy problem najlepszym rozwiązaniem jest tabletka.
Moje dziecko od zawsze jest wulkanem energii. Nieustannie biega, podskakuje, macha nogami, robi akrobacje na krześle i gada, gada, gada. Ale przed paroma laty było gorzej - zaliczaliśmy klasyczne pady na glebę z ogłuszającym wrzaskiem i nie dające się ukoić histerie. Kiedyś, po tygodniu spędzonym przez córeczkę u dziadków, moja mama szepnęła mi na uboczu: "Wiesz, ona ma jakieś ataki,z nią trzeba iść do lekarza albo psychologa!" Na szczęście miałam na podorędziu mądrą książkę amerykańskich autorek, F. Ilg, L. Ames Bates i S. Baker - "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat" i mogłam na uspokojenie przeczytać zaniepokojonej babci, że ataki histerii u trzylatków to zupełna norma i prawidłowy etap rozwojowy.
Tylko matki małych dzieci wiedzą, ile znaczy parę godzin spokoju czy choć pół nocy głębokiego snu. Pokusa jest więc ogromna, w dodatku lekarz zapewnia, że syropek nie zaszkodzi.
A co byłoby, gdybym o tym nie wiedziała? Kto wie, może poszłabym dla świętego spokoju do psychologa, potem do psychiatry, a od niego niechybnie wyszłabym z receptą na syropek z hydroksyzyną, łagodną substancją uspokajającą, najczęściej stosowaną u dzieci. Na ataki złości, na to żeby lepiej spały, żeby tak nie biegały, gdy wymęczonej matce wprost głowa pęka. Tylko matki małych dzieci wiedzą, ile znaczy parę godzin spokoju czy choć pół nocy głębokiego snu. Pokusa jest więc ogromna, w dodatku lekarz zapewnia, że syropek nie zaszkodzi, hydrokzyna czy inna substancja stosowana u dzieci przecież nie uzależnia. Owszem, fizycznych objawów uzależnienia nie daje, ale wytwarza psychiczną zależność, która może bardzo silnie rzutować na życie dziecka, nawet w dalekiej przyszłości. Oto bowiem przy kolejnym ataku złości i wrzasków dajemy dziecku łyżkę syropku, tłumiąc w zarodku wybuch emocji. Tak się bowiem składa, że wszystkie etapy w życiu dziecka czemuś służą. Te wszystkie wrzaski i histerie są po to, aby dziecko nauczyło się samo wyciszać, żeby potrafiło radzić sobie z szargającymi nim uczuciami. Środek uspokajający pozbawia je tego naturalnego poligonu do ćwiczeń, uciążliwego dla rodziców, ale niezbędnego do harmonijnego rozwoju. Podobnie jak lek nasenny pozbawia malucha szansy na nauczenie się samodzielnego usypiania.
Ten schemat już dziś nader często obserwują lekarze i psycholodzy, do których trafiają dzieciaki w nastoletnim wieku, takie, które nigdy nie nauczyły się radzić sobie z emocjami. Najpierw mama dawała im syropek, a kiedy już na syropek stały się ciut za duże i otoczenie zaczęło wymagać od nich nieco więcej, zaczęły szukać sobie uspokajaczy na własną rękę. Niekoniecznie legalnych.
Podobnie z jedzeniem. Przed kilkoma tygodniami jeden z moich redakcyjnych kolegów, nie dość że bezdzietnych, to jeszcze nie mających telewizora, przypadkowo zobaczył u znajomych na dziecięcym kanale reklamę syropku na apetyt. Wszyscy oglądający telewizję dla dzieci znają na pewno ten miły głos zapewniający, że po rzeczonym syropku nawet największy niejadek zje obiadek. Ilu z nas miało chęć podać swojemu marudzie taki syropek? Ilu podało? Co w końcu w tym złego, że mamy dość grymaszenia przy jedzeniu i biegania za dzieckiem z łyżką zupy? Oczywiście nic, problem tylko w tym, że znowu zamiast zastanowić się nad przyczynami problemu i zadać sobie i dziecku pytanie, dlaczego nie je, uciekamy się do chemii, która ma zapewnić pożądany efekt szybko i bez wysiłku.
Co w końcu w tym złego, że mamy dość grymaszenia przy jedzeniu i biegania za dzieckiem z łyżką zupy? Oczywiście nic, problem tylko w tym, że znowu zamiast zastanowić się nad przyczynami problemu i zadać sobie i dziecku pytanie, dlaczego nie je, uciekamy się do chemii, która ma zapewnić pożądany efekt szybko i bez wysiłku.
Ale ta strategia ma krótkie nogi. Wkrótce bowiem syropek na apetyt stanie się nieodłączną częścią życia dziecka. Bez niego już na pewno nic nie zje. A być może domowe śledztwo pomogłoby ustalić przyczyny niejedzenia. Może pewnych składników dziecko nie lubi, może jest na coś uczulone, bo wtedy organizmy dzieci tak właśnie reagują - awersją do jedzenia? Może trzeba zapędzić malucha do samodzielnego jedzenia i wybierania sobie potraw w myśli idei BLW (Baby Led Weaning)? A może po prostu dać mu spokój? Nie chce? Niech nie je! Pewien mądry lekarz kiedyś wyleczył moje lęki związane ze słabym apetytem dziecka jednym zdaniem "Wie pani, jeszcze nie zdarzył mi się w mojej karierze taki przypadek, żeby przy suto zastawionym stole jakieś dziecko umarło z głodu". Ale za to problemy z przejadaniem się ma coraz więcej dzieci. Liczba małych grubasów rośnie jak na drożdżach. Co więcej, jak wynika z badania przeprowadzonego przed kilkoma laty przez firmę Nutricia we współpracy z Instytutem Matki i Dziecka, w organizmach dzieci jest zbyt wiele witamin i mikroelementów. Nie dość że dostają je w jedzeniu, to jeszcze sztucznie podnosimy ich poziom w dziecięcym organizmie, serwując maluchom te wszystkie witaminkowe żelki, kolorowe lizaki na wzmocnienie czy cukierki z witaminowym sokiem. Lekarze zaś twierdzą, że w zdecydowanej większości dzieciaki takiego sztucznego wspomagania nie potrzebują. Wystarczy dobre, zdrowe jedzenie i przede wszystkim dużo ruchu na powietrzu. Parę godzin biegania i skakania na podwórku załatwi z kretesem i bezsenność, i nadmierne rozbrykanie, i brak apetytu.